Catch me if you can!

James Barry Thawne jest uroczym brunetem o jasnych oczach, który sprawia wrażenie zamyślonego przez większość czasu, ciągle będąc skupionym na wszystkim wokoło. Dosłownie, jego myśli biegają bez żadnego wzoru, krążąc szybko wszędzie.
W swoim cywilnym ubraniu nie wyróżnia się niczym z tłumu szarych obywateli: ot, zwykły młody mężczyzna. Nic szczególnego.
Jako agent wdziewa na siebie czarno-złoty strój z charakterystyczną podwójną błyskawicą na piersi. Strój posiada wiele usprawnień takich jak:
- wbudowany komunikator
- wbudowane urządzenia do kontroli funkcji życiowych
- licznik kilometrów na godzinę, umiejscowiony na nadgarstku. Ostrzega kiedy zbliża się do górnej granicy
- wbudowany lokalizator GPS
Ponadto, cały strój stworzony jest z materiału, który dotrzymuje kroku Czarnemu Speedsterowi, nie ulega przetarciom ani się nie spala.

 

Pierwsze co rzuca się w oczy jeśli chodzi o charakter Thawne'a to silne poczucie sprawiedliwości. Każdą decyzję widzi w biało-czarnych barwach, nie istnieją dla niego odcienie szarości. Coś albo jest sprawiedliwe albo nie. Nie ma nic pomiędzy tym. Wychowany w nazistowskiej ideologii, uważa że robi dobrze.
Mimo jednak bycia na złej stronie mocy, nadal nieco odstawał od reszty. Przede wszystkim nie można mu odmówić sadyzmu ani pewnego rodzaju gotowości na wszystko. Kieruje się przede wszystkim zasadą whatever it takes. Jest też niezwykle odważny, nawet ma skłonności do poświęcenia się dla dobra ogółu bądź HYDRY. Nienawidzi bycia lekceważonym i oszukiwanym, każdą zdradę przyjmuje bardzo źle co kończy się zwykle jego niechęcią do osób, które go śmiały oszukać, a ich wyjątkowo bolesną śmiercią.
Podobno w każdym jest coś dobrego i coś co da się lubić. No cóż, niekoniecznie. Przynajmniej jeśli chodzi o to pierwsze. Akurat tego mężczyznę albo się akceptuje w całości, albo w ogóle, inaczej będzie to bardzo trudna znajomość. Można go spokojnie określić mianem aroganta, który ma innych gdzieś, dopóki sam ma nie poczuć konsekwencji swoich działań. . Zdecydowanie nie jest potulnym barankiem, kiedy ktoś mu coś każe, gotowy jest rozszarpać tę osobę na drobne strzępy. Bywa odważny, ale na pewno nie altruistyczny. Jeśli coś robi - musi mieć z tego prędzej czy później jakieś korzyści. Niezwykle często można zobaczyć na jego twarzy uśmieszek wyrażający wyższość i pogardę zaszytą głęboko w zielonych oczach.

Urodził się dokładnie 12 kwietnia 1918 roku w Berlinie jako Thomas Freudeberg, syn Carla i Marie. Obydwoje rodzice byli mocno zaangażowani w Wielką Wojnę, matka jako działaczka na rzecz wdów i osieroconych dzieci, ojciec zaś jako żołnierz. To oznaczało, że od zawsze Thomas dorastał w otoczeniu innych dzieci, tych po które nikt się po wojnie nie zgłosił. Zawsze jednak uważał się za lepszego od nich. Miał coś czego oni nie mieli - pieniądze i pozycję społeczną, nawet w zubożałym kraju. Jego ojciec w końcu pochodził z szlachty bawarskiej, co pozwalało całej rodzinie wysoko zadzierać głowy i spokojnie czekać aż reszta społeczeństwa wyjdzie na prostą.

Thomas nie mógł być byle kim, był w końcu dumnym Niemcem. Kiedy Hitler wygłaszał swoją mowę, on odbierał prywatne korepetycje u żydówki uczącej go fizyki i matematyki. Kiedy powstały pierwsze oddziały tajnej policji, uczył się jak przygotować najtrudniejsze substancje chemiczne. Był zdolny, miał talent po dziadkach którzy byli naukowcami. Na początku 1939 pracował dla SS jako technik śledczy, zajmując się sprawami o które podejrzani byli szpiedzy ruscy. W tym samym roku został nazistą, a dwa lata później całą swoją wiedzę włożył w tworzenie niezwykłej i groźnej broni, mającej za zadanie oczyścić fronty z aliantów. Pewnej nocy doszło jednak do groźnego wypadku. Jedna z olbrzymich kadzi pękła, całą zawartość wylewając na biednego chemika. Wtedy też uderzył w to miejsce piorun, tworząc spięcie i sprawiając ze prąd kopnął Thomasa. Przez kilka dni był w śpiączce, aż wreszcie się obudził i...odkryl ze ma moce. Wtedy też usłyszał o HYDRZE. Okazało się, że ciągle pracował przy niektórych agentach, teraz się stał pełnoprawnym członkiem organizacji, burząc ofensywę i defensywę wroga.

Aż do kapitulacji Berlina przeprowadził wiele akcji dla dobra Rzeszy i HYDRY. W maju 1945, uciekł z upadajacego statku jakim stał się Berlin i... znalazł się w Stanach. Tam też przejął tożsamość James Bartholomew Thawne i bardziej skupił się na pracy chemika aby nie rzucać się w oczy. Do czasu. Jeden z aliantów go rozpoznał. Miał zostać stracony za zbrodnie przeciw ludzkości, ale wtedy zaczął uciekać i przebił przypadkiem barierę. Wprost z lat czterdziestych, znalazł się w teraźniejszym roku, w świecie tak różnym od tego co do tej pory znał.

- Akrobatyka
- Nauki ścisłe
- Kryminologia
- Psychologia
- Kryminalistyka
- Zaawansowana walka wręcz
- Niezłomna wola
- Zdolności detektywistyczne
- Spryt
- Śpiew
- Prawo jazdy na samochód osobowy
- Jazda konna
- Szybko przyswaja wiedze
- Psucie wszystkiego, czego psuć się teoretycznie nie da

• Batony proteinowe
• 15 noży do rzucania, dwa ukryte przy rękawicach stroju
• Zwyczajne rzeczy przeciętnego cywila


° Prędkość - Barry nie posiada swojej własnej szybkości. Wykorzystuje energię kinetyczną obiektów wokoło siebie, a także dalszych, przetwarzając ją na własną prędkość. Potrafi tym samym kraść nie tylko energię z przedmiotów czy osób w ruchu, ale także okradać innych speedsterów z ich energii. Aby zniwelować tę umiejętność, należałoby sprawić aby na moment zatrzymał się cały świat.

° Bariera - Super bieg to super problemy. Dlatego też Bogu dzięki, że Black Speedster posiada ochronę. Nie tylko chroni to przed owadami czy innymi takimi, ale także nie pozwala mu się spalić. Dzięki tej zdolności, może także pomagać innym dostać się gdzieś szybciej, bez obawy, że z ich mózgów zostaną papki, a oni sami stracą oddech.

° Regeneracja - Przez przyspieszone działanie całego organizmu, bardzo szybko się leczy. Złamanie zajmuje kilka godzin, mniejsze rany kilka minut. Trudniej też ubić go to przy pomocy trującego gazu.

° Spowolniona wizja - Przez szybkość, potrafi spowolnić obraz wokoło sobie. Ma wtedy więcej czasu na reakcję. Czasem sama się spowalnia kiedy nie trzeba.

° Superszybkość werbalna/niewerbalna - Potrafi mówić oraz myśleć tak szybko, aby nikt nie umiał tego zrozumieć ani odczytać. Czasem robi to całkiem nieświadomie.

° Drgania cząsteczek - Może zniszczyć na przykład szkło, drgając z zabójczą szybkością. Drga wtedy on sam, przez co podatne ciała stałe są w stanie się rozpaść.

° Elektrokineza – Podczas biegu wytwarza iskry elektryczne, potrafią się one pojawić także same z siebie lub podczas wyładowania energii. Jest w stanie także łapać własną błyskawicę i rzucać nią w przeciwnika. 

Witam.
Co do tego, że napisane zostało, że pierwotnie Karta Postaci była o Allenie... Nie chodziło o to, że nie przejdzie, bo wcześniej była kimś innym, tylko było to podsumowanie całego jej istnienia. Nie było potrzeby, by zakładać kolejny temat. Zbyt dosłownie zostały odebrane moje słowa.

Odniosę się teraz do kilku kwestii z tematu i forumowego czatu.
Sprawa dotycząca tego, że administracja nie dawała żadnych wskazówek - wcześniej twoją sytuacją zajmował się jeden z członków administracji, Noir Spider-Man, więc zarzucanie, że nikt nic nie robił, jest zwyczajnie nie na miejscu. Inna sprawa, że jeśli pojawiały się jakieś problemy, trzeba było zgłosić się na PW do innego administratora, albo nawet od razu, przed założeniem KP zapytać, czy takowa przejdzie. Inne osoby potrafiły to zrobić i po wspólnych ustaleniach cieszą się już grą lub oczekują na pierwszą sesję.

Tak jak pisał wyżej Steve Ditko - szacunek. Jeśli nie potrafisz go okazać, nie spodziewaj się, że go otrzymasz. Skoro tak bardzo przeszkadza ci kompetencja osób zarządzających forum i skoro tak bardzo ci tu źle, to droga wolna. Nikt tutaj nikogo na siłę nie trzyma i trzymać nie będzie.

Steve przejął kartę z tego co widzę, więc zostawię to jemu. W razie czego wie, gdzie mnie znaleźć. Dziękuję, do widzenia.

Czekam nadal na decyzję w sprawie kp. To raczej nie jest miejsce na rozmowy moralizatorskie.

Pod względem technicznym ciężko mi znaleźć większe problemy z KP. Nie jest już bezpośrednią kopią Flasha jak dawniej, zwłaszcza z nowym charakterem. Mógłbym dać akcepta, ale jest jeden problem, który wolę jednak najpierw omówić.

Widać, że nie przepadasz za nami. To spory problem dla obu stron tej sprawy. Gracz nie powinien nigdy myśleć "Oj, znowu muszę odpisywać temu chamskiemu MG", ani MG nie powinien twierdzić, że musi się męczyć z jakimś graczem. To bardzo toksyczna relacja, która nie sprzyja jakości rozgrywki na forum. Naprawdę zależy nam na tym, żeby nawet pomimo wrednych żarcików na Discordzie, użytkownicy forum chociaż się szanowali. Wynika z tego przyjemna atmosfera i to uczucie, że chce się grać.

Zaakceptuję tę KP pod warunkiem, że zarówno administracja (czyt. Wszyscy MG) jak i ty, zgodzimy się spróbować zacząć tę relację od nowa bez żadnych skrywanych nienawistek. Brzmi uczciwie?

Brzmi uczciwie. Pragnę jednak zaznaczyć, że to moderator zaczął całą szopkę, bawiąc się w zmianę mojego avatara. Jak dla mnie bycie na neutralnych relacjach jest w porządku, pytanie tylko czy wam to pasuje.