Marvel Universe
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
Stan Lee
Stan Lee
Admin
Liczba postów : 137
Join date : 07/02/2018
https://marvelforumuniverse.forumpolish.com

Stratosphere Las Vegas Empty Stratosphere Las Vegas

Pią Maj 18, 2018 9:04 pm
Hotel i kasyno w Las Vegas. Wnętrze budowli jest typowe dla tego typu miejsc w Las Vegas: lobby, parter i pierwsze piętro zajmuje rozległe kasyno oraz szereg sklepów z pamiątkami oraz restauracji i barów. Pozostała część niższej sekcji zajmowana jest przez hotel, na dachu którego mieści się basen kąpielowy i strefa dla opalających się gości.
Tony Stark
Tony Stark
Invincible Iron Man
Liczba postów : 6
Join date : 28/05/2018

Stratosphere Las Vegas Empty Re: Stratosphere Las Vegas

Nie Cze 03, 2018 12:19 pm
Tony przyjrzał się swojemu odbiciu w kieliszku szampana, zastanawiając się co tu robi. Oczywiście wiedział jak tu się znalazł -  miał ważne spotkanie biznesowe w sprawie zmiany polityki jego firmy i pomyślał, że tutaj może się trochę odstresować - nie posiadał jednak ani jednego pomysłu co do tego dlaczego tu jest. Miał zostawić starego Starka za sobą, zostać nową osobą, a tymczasem marnuje czas na głupie zabawy. O ile można je w ogóle nazwać zabawami, bo jakoś to wszystko przestało sprawiać mu jakąkolwiek przyjemność. Normalnie ekscytacja, która była związana z tym czy mu się pofarci i z tym ile dokładnie kobiet wyciągnie ze sobą do pokoju, sprawiała, że w kasynach mógł siedzieć godzinami, a teraz tylko niedokończony kieliszek trunku był jedynym czynnikiem trzymającym go w tym miejscu. Jak wcześniej zostało wspomniane, marnował swój cenny czas, gdyż z każdą sekunda, w której tu był, na barki Pepper i reszty jego wesołej gromadki spadały kolejne obowiązki. Przechylił głowę do tyłu i wypił szampana do dna.
David Gordon
David Gordon
Kevin "Lucky" Douglas
Liczba postów : 5
Join date : 31/05/2018

Stratosphere Las Vegas Empty Re: Stratosphere Las Vegas

Nie Cze 03, 2018 2:15 pm
Kolejna noc w Vegas była dla Davida kolejną nic nie znaczącą i nadającą się jedynie do odhaczenia w monotonnym trybie życia hazardzisty. Jednak co robił on w macce hazardu? A no nic. Przyjechał na weekend, aby się rozerwać i choć na chwilę zmienić towarzystwo, bo te w Nowym Jorku miało go obecnie serdecznie dość. Nie dziwił im się - każdy z nim przegrywał i daj borze raz, na ruski rok udawało się komuś odwrócić role. Ale ludzie dalej się łudzili, że tego dokonają. Teraz jednak przyjechał, aby ogołocić tutejsze kasyna.
Idąc tak poprzez kasyno i mając po bokach dwie, piękne brunetki do towarzystwa rozglądał się za kimś ciekawym do gry. Tak właśnie dostrzegł jego - Tony'ego Starka. Musiał przyznać, że owy osobnik, był tu ciekawym gościem, a młodzika kusiło, aby z nim zagrać i szczycić do zera.
- Przepraszam, że przeszkadzam - zatrzymał się obok niego - Ale widząc taką osobę jak pan, aż kusi mnie, aby zaproponować partyjkę Black Jacka. - uśmiechnął się delikatnie i czekał na odpowiedź mężczyzny. Ciekawiło go, ile mogę od niego wygrać.
Tony Stark
Tony Stark
Invincible Iron Man
Liczba postów : 6
Join date : 28/05/2018

Stratosphere Las Vegas Empty Re: Stratosphere Las Vegas

Czw Cze 07, 2018 12:21 am
Stark poczuł, że już nic go tu nie trzyma, kiedy alkohol przestał spływać mu do gardła. Dokończył swojego drinka, jak sobie obiecał, więc mógł już wracać do domu. Zwrócił oczy ku wyjściu, lecz jego wzrok wkrótce został złapany przez oblicze czarnowłosego mężczyzny i jego dwóch pięknych towarzyszek. Podniósł brew i obdarzył osoby, które do niego podeszły zaciekawionym wzrokiem, niewerbalnie domagając się wyjaśnień. Tylko tego mu teraz brakowało, żeby jakaś pijawka się do niego przyssała, zapewne z jakimś niedorzecznym interesem. W końcu ten laluś, który do niego podszedł wyglądał na ten typ. Elegancki garniturek, w komplecie z krawacikiem, włosy ulizane na boczek (bonusowe punkty, jeżeli robiła to jego mama) i ten błysk w oku kogoś, kto jeszcze nie zdążył zmęczyć się widokiem pieniędzy. Pewnie chce od niego jakiegoś wsparcia, pożyczki, porady w prowadzeniu firmy... albo poczuł się odważny i próbuje nawiązać dobre relacje z Tonym. Trzeba mu życzyć powodzenia, niezależnie od tego z jakiego powodu tu przybył.
- Przeprosiny przyjęte - odpowiedział, w oczekiwany od niego sposób. Pomimo niechęci jaką wykazał w swojej wypowiedzi, nie zniechęcił chłopaka. Cóż, lepiej by był gotów na kolejną serię takich tekstów. Kiedy Stark poznał jego prawdziwe motywy, podniósł kącik ust w wyraźnie prześmiewczym uśmieszku. Więc o to chodziło?
- Ta - mruknął, odwracając się na moment by odłożyć opróżniony kieliszek. Ponownie odwrócił się do swojego rozmówcy, przejechał po policzku ręką - Wielu mi to mówi. Podobno to właśnie przez kształt mojej twarzy. I wiesz... Gdybyś był śliczną brunetką, z długimi nogami, jak twoje koleżanki, może bym przemyślał ofertę, ale że los obdarzył Cię chromosomem Y i niedostatecznie długimi nogami...- Podszedł do niego i jednym płynnym ruchem wyciągnął banknot o nominale 100$ z kieszeni swoich spodni i wepchnął go mężczyźnie do kieszeń garnituru na piersi - Masz za fatygę - Poklepał bruneta po ramieniu i przeszedł obok niego. No, wydawało mu się, że załatwił sprawę elegancko, szybko i z klasą. Odsunął prawy rękaw by uzyskać dostęp do swojego holograficznego zegarka. Kilkoma zwinnymi ruchami palców i z tylko minimalnym użyciem autokorekty, zaczął wymieniać się SMSami z Happy'm.

Tony:"Happy szykuj bryke lecimy"

Happy:"Z tym moze byc problem pane stark"

Tony:"Happy?"

Happy:"Mozliwe ze nas troche... odholowali"

Tony:"Odholowali!?"

Happy:"Nie uważałem przy parkowaniu i wiesz jak to ejst"

Tony:"Kiedy cos na to poradzisz?"

Happy:"minutke...dwie...ok, dziesiec, maksymalnie!!! Very Happy


Zrezygnowany, schował obie dłonie w kieszeniach garniturowych spodni. No świetnie, kolejne 10 minut bez robienia czegokolwiek użytecznego... Może się chociaż zabawić. Zaszedł zaledwie kilka kroków od stołu, więc zdążył zawrócić na pięcie. Podniósł wzrok na czarnowłosego.
- Ok, masz farta, nie mogę jeszcze wyjść, zagram z Tobą - powiedział mu zrezygnowanym tonem. Sięgnął ku jego marynarce, złapał banknot między dwa palce i podał kobiecie po prawej stronie mężczyzny.
- Bądź kochana i załatw nam coś z procentami. Dla mnie weź Martini - polecił jej, jakby była kelnerką czy starą koleżanką. Brunetka musiała być już nieco "ośmielona" paroma drinkami, zbyt wstydliwa by odmówić, bądź była przytłoczona osobowością Starka, gdyż zwyczajnie grzecznie wyruszyła do baru. Tony zajął miejsce na pobliskim stole, odchylając się delikatnie do tyłu na krześle. Mierzył swojego przyszłego przeciwnika wzrokiem, odzywając się dopiero jak ten usiadł.
- Często to Ci się zdarza? Proponowanie geniuszom, miliarderom, playboyom i filantropom, czasami tym wszystkim w jednej osobie, gry w karty?- Skrycie podejrzewał go o jakiś sposób na oszukiwanie, bo gdyby Black Jack miał być tylko wstępem do rozmów, to sam by przyniósł Tonemu parę drinków.
David Gordon
David Gordon
Kevin "Lucky" Douglas
Liczba postów : 5
Join date : 31/05/2018

Stratosphere Las Vegas Empty Re: Stratosphere Las Vegas

Nie Cze 17, 2018 10:49 pm
Gdyby był człowiekiem nerwowym, to nie czułby się komfortowo, gdy Stark włożył mu pieniądze do kieszeni. Tak samo nie ruszała go jego gadka. Jednie się uśmiechnął, gdy niedoszły partner do rozgrywki zaczął wymieniać coś pisać na telefonie wyraźnie ignorując młodzika. David nie przejmował się tą niedogodnością - wiedział, że i tak zagra z biznesmenem.
- Dziewczyny, patrzcie. Zagra ze mną - nie miał zamiaru ruszyć się ani o krok - jedynie czekał uśmiechając się w swoim stylu.
I oto znów miał szczęście - Starkowi nie udało się osiągnąć swojego celu i miał go dla siebie, aby go ograć i bezdusznie szczycić do zera. Nie no, tak na prawdę to nie, wcale nie bezdusznie.
- Wypijcie coś i wracajcie do pokoju, później przyjdę - posłał im nieco bardziej zawadiacki uśmiech.
Obserwował, jak dziewczyny odchodzą, a jedna z nich zerkała na niego przez ramie puszczając mu "oczko". Ech, co te dziewczyny zrobią za pieniądze? Chyba wszystko. Zdecydowanie wszystko, w końcu znał je już dwa dni.
- Tak, wiem że mam farta - odpowiedział mimowolnie dla Tony'ego.
- Czy często? - usiadł przy stoliku - Zdarza się, choć wolałbym prezydenta, albo szefa miejscowej mafii. - zbył wszelkie jego przechwałki uśmiechem i przeczesując włosy.
- Blackjack, czy Texas? - rzucił pytając o rodzaj rozgrywki. Ciekawe, ile uda mu się wygrać.
John Romita Sr.
John Romita Sr.
Liczba postów : 3
Join date : 02/07/2018

Stratosphere Las Vegas Empty Re: Stratosphere Las Vegas

Nie Lip 29, 2018 11:32 pm
MG Mode ON!

Las Vegas! Miasto, w którym pieniądz w dużych nominałach sypie się na każdym kroku, ludzie czują się wiecznie młodzi, a sen zostaje zastąpiony przez hazard. Mówi się, że to miasto jest wiecznie żywe i tłumy można spotkać o każdej porze, co jest najprawdziwszą prawdą, taką samą jak to, że można spotkać tu pełno sław, lub ludzi chcących się szybko wzbogacić. W dużym skrócie: tu jest wszystko, co dobre! Piękne dziewczyny, szybkie samochody i pieniądze! Dużo, naprawdę bardzo dużo pieniędzy, które tylko czekają na kogoś, kto będzie na tyle odważny i je przygarnie. Odważny, albo głupi...

Tony Stark, znany węższemu kręgowi, jako Iron Man, sam nie wiedział po co tu przybył. Swoją obecnością onieśmielał już co poniektórych gości kasyna, które mogło poczuć się dzisiaj wyniesione na wyżyny. Przynajmniej przez jakiś czas. W końcu przybył tutaj ten sławny playboy, filantrop, miliarder i wynalazca! Na pewno sprowadzi to tłumy jego okolicznych fanów. Natomiast Pan Gordon pojawił się w tym miejscu, aby wygrać trochę pieniędzy. Jego niecodzienny fart gwarantował mu, że dzisiaj ma szansę na zarobienie ogromnych ilości gotówki zwłaszcza, że w tym kasynie znajdowała się bardzo bogata sława. Jednakże ani on, ani Stark, ani nikt inny nie przewidzieli tego, co nadeszło, gdy tylko ten bogatszy z dwójki naszych bohaterów usiadł. Drzwi frontowe poleciały do wnętrza budynku z hukiem upadając na jeden ze stołów do gry w pokera. Wybuch, który sprawił, że wejście zostało odrzucone, zniszczył kawałek ściany i wzniecił ogromne ilości dymu, który przysłonił dziurę, jaka powstała. Gdy drzwi uderzyły w stół, to z dymu wyleciały trzy granaty, które wybuchając wytworzył, jasny, oślepiający błysk. Po chwili do wnętrza budynku wbiegło dziewięciu osobników, każdy ubrany w czarny, ciężki kostium bojowy z karabinem szturmowym w dłoniach i równie czarnym hełmie z czarną szybką osłaniającym głowę. Poza tym, to mieli na sobie duże plecaki, broń krótką na udzie i po kilka pasów z amunicją. Wbiegając od razu wycelowali w członków ochrony, nie szczędząc pocisków, jeśli któryś z nich chciał zgrywać bohatera.
-Wszyscy na ziemię! Każdy kto się ruszy jest martwy!-
Po głosie dało się rozpoznać, iż był to mężczyzna i prawdopodobnie dowodził. Był na środku grupy, która szybko poruszała się w formacji "trójkąt" w korytarzu prowadzącego na tyły budynku. W pomieszczeniu, w jakim znajdowali się nasi bohaterowie zostało trzech przestępców, którzy pilnowali, aby wszyscy zakładnicy znajdowali się na ziemi. Tymczasem reszta ekipy powoli zbliżała się do swojego celu.
Tony Stark
Tony Stark
Invincible Iron Man
Liczba postów : 6
Join date : 28/05/2018

Stratosphere Las Vegas Empty Re: Stratosphere Las Vegas

Pon Sie 06, 2018 9:49 pm
Stark prychnął, słysząc, że prezydent czy nawet boss mafii jest lepszym celem na ogranie w karty niż on.
- Ten pierwszy bierze ode mnie pożyczki, a drugi zbiera ode mnie bęcki - wyraził się ze swoim charakterystycznym poziomem skromności. Zapytany o grę, odpowiedział:
- To, w które lepiej potrafisz kantować. Będę miał większą satysfakcję z wygrane... - Nie zostało dane mu dokończyć tego zdania, gdyż drzwi frontowe nagle zostały wysadzone. Na tyle, na ile mógł, prześledził ich lot wzrokiem, obserwując jak kręcą się w powietrzu przed uderzeniem z hukiem o jeden ze stołów. Milioner szybko zdał sobie sprawę, że powinien raczej skupić się teraz na wejściu i gościach, którzy zapukali w tak spektakularny sposób. Nim zauważył chociażby jakąkolwiek sylwetkę, zauważył jak dwa granaty wpadają do pomieszczenia. Przez prędkość z jaką się poruszały i odległość jaka dzieliła je od niego, nie pozwoliły mu rozpoznać dokładnie jakiego typu był ten granat, ale jakoś nie czuł, że potrzebował tej informacji, bo wiedział co robić. Instynkt samozachowawczy kazał mu rzucić się na glebę i zasłonić głowę. Zrobił właśnie to, padając na posadzkę tuż za barmańskim blatem. Nagle nadszedł okrutny huk, który pozostawił po sobie długie dźwięczenie w uszach superbohatera. Tak, granat błyskowy, uhh, jak on ich nie znosił. Podniósł się na czworaka, instynktownie zatykając swoje uszy. Po kasynie rozległ się męski głos, każący wszystkim pozostać na podłogę. Brunet zauważył, że nie wystrzelono ani jednego pocisku, więc ochroniarze poddali się od razu, co? Gdyby zatrudniał tych samych kolesi do placówek Stark Industries, już by zbankrutował. Przywarł plecami do blatu, ciesząc się, że jeszcze go nie zauważyli. Starając się nie wydawać zbyt głośnych dźwięków, lecz zachowując rozsądne tempo (w końcu sprawdzą co jest za ladą), wszedł do wewnętrznej części stanowiska barmana. Gdzieś pod ladą powinien trzymać jakąś broń palną, zapewne shotgun. Bez chwili namysłu, Anthony sięgnął po nią. Jak już jesteś w budynku z uzbrojonym terrorystą, to chociaż bądź uzbrojony. Zaczął szukać wzrokiem wyjścia ewakuacyjnego, którym mógłby łatwo opuścić budynek. Złapał swój zegarek i używając specjalnej aplikacji, zamówił ciężarówkę ze zbroją pod budynek. Teraz pora na tę trudną część, wydostanie się...
David Gordon
David Gordon
Kevin "Lucky" Douglas
Liczba postów : 5
Join date : 31/05/2018

Stratosphere Las Vegas Empty Re: Stratosphere Las Vegas

Pią Lis 09, 2018 8:20 pm
Uśmiech na ustach Davida zniknął z ust Davida, gdy do środka wpadł granat. Było co cholernie niespodziewane i przestraszyło chłopaka, który niejedno juz widział. Jednak czym innym jest, gdy spodziewa się ataku, niż gdy atak następuje bez ostrzeżenia. Mając przed sobą wizję utraty żetonów na stole nie przejął się tym zbytnio, tak samo jak nie przeją się losem swoich towarzyszek. Wisiało mu to, tak samo jak wisiał mu Stark. Miał na głowie dbanie o swoje życie i swoje zdrowie. Jeszcze raz zerknął na wdziewających się do sali przestępców, wypił na szybko drinka i grzecznie położył się na podłogę.
Nie był bohaterem i nie miał zamiaru robić czegokolwiek, bo po co? Po co narażać się dla czegoś, co i tak nie jest jego. Swoją drogą nie narażałby się również dla swojego dobytku - zdobyłby wszystko od zera w ciągu jednego dnia. Wystarczyłby mu dolar. Takie miał już szczęście. Więc tak, położył się na podłodze i rękoma za głową i czekał na rozwój wydarzeń.
Sponsored content

Stratosphere Las Vegas Empty Re: Stratosphere Las Vegas

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach