Marvel Universe
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
Wade Wilson
Wade Wilson
Deadpool
Liczba postów : 8
Join date : 29/05/2018

Kiedy nie ścianołaz spotyka swoją marną podróbkę... (Deadpool x Spider-Man) Empty Kiedy nie ścianołaz spotyka swoją marną podróbkę... (Deadpool x Spider-Man)

Sob Cze 23, 2018 3:36 pm
Kiedy nie ścianołaz spotyka swoją marną podróbkę... (Deadpool x Spider-Man) N4PLaP5

To było jakieś pół roku temu? Jakoś tak... i był to dzień jak co dzień, wiecie, nic specjalnego. Wynurzyłem się ze swojej nory... NIE PIWNICY! Jak mówiłem wam w opisie swojej chatki (PACZTA TUTEJ!) nie jestem piwniczakiem... i postanowiłem pójść na coś naj naj najlepszego na świecie czyli chimichangę i cyc... fak, nie ma jeszcze 22:00! No dobra, do klubu z tańczącymi paniami, problem był jednak tej natury że no jakby to wam powiedzieć... byłem spłukany. To jakaś nowość? Zamkniesz się w końcu? Czy ty zawsze musisz mi wszystko psuć? Robisz to celowo? Ośmieszasz mnie przed tymi klaunami którzy mnie czytają... No dobra wracając... No to sprawa wygląda tak że skoro się już zdecydowałem pójść tu i tam to potrzebowałem jakiejś mamony, ale nie jestem gangsterem więc nie nie nie moje drogie dzieci, nie poszedłem obrabować banku. Zamiast tam poszedłem do urzędu pracy, niestety jedyne co mi zaoferowali to obieranie cebuli za dolara pięćdziesiąt na godzinę na co oczywiście nie przystałem. Zrezygnowany postanowiłem że wrócę do domu i odpalę jakieś por... filmy pro edukacyjne, ale wtedy... wtedy moim oczom ukazał się ON. Wiecie kto nie? Nie? Naprawdę? NO I JAK JA MAM NIE KLNĄĆ? AWRUK! PRZECIEŻ MACIE W TEMACIE KTO! No właśnie! A więc zobaczyłem go jak swingował na pajęczynach więc postanowiłem go gonić. Oczywiście ja takiego bajeru nie mam więc goniłem go biegnąc za nim... a właściwie chwilę biegnąc bo potem dorwałem pożyczyłem sobie rower i cisnąłem za nim rowerem, aż w końcu widziałem że się zatrzymał więc wbiegłem do budynku na którym się zatrzymał, oczywiście musiałem drałować schodami... Ehh... zmęczyłem się jak jasna cholera ale w końcu! W końcu gdy wbiegłem na dach to go złapałem i wierzcie lub nie ale jak w komiksach czy filmach... w ostatniej chwili bo już miał śmigać dalej! EJ TY! STÓJ! ZNAM CIĘ! JESTEŚ TYM PAJĄCZKIEM Z SĄSIEDZTWA O KTÓRYM OSTATNIO MÓWILI W TV! I TO TY SKSEROWAŁEŚ MÓJ KOSTIUM!!! Musiałem go zatrzymać, bo już nie chciało mi się za nim latać, a przecież reprymendę za kradzież pomysłu musiałem mu dać. Poza liczyłem że uda mi się go przekonać do zmiany stroju... bo przecież zaraz zaczną mnie z nim mylić i będą mnie nazywać BOHATEREM! CZAICIE? MNIE!!! BOHATEREM!!!
Peter Parker
Peter Parker
Amazing Spider-Man
Liczba postów : 12
Join date : 30/04/2018

Kiedy nie ścianołaz spotyka swoją marną podróbkę... (Deadpool x Spider-Man) Empty Re: Kiedy nie ścianołaz spotyka swoją marną podróbkę... (Deadpool x Spider-Man)

Czw Cze 28, 2018 9:47 pm
Dzień jak co dzień. Miasto żyje i hałasuje. Kolejne przecznice Nowego Jorku przemierzane były przez Petera Parkera a.k.a. Spider-Mana, który z gracją bujał się na pajęczynie. Gdyby nie miał ubranej maski, z pewnością czułby wiatr we włosach, który majestatycznie poruszałby nimi we wszystkie strony.
- Dzień dobry, ludziska! - krzyknął radośnie, przelatując nad stojącymi w korku samochodami. Niezależnie od tego, czy ludzie witali się z nim, czy szkalowali go, miał świetny humor. W końcu nie każdy może poczuć taką wolność, jak on w tej chwili.
Nie miał zupełnie pojęcia, że ktoś postanowił go śledzić. Zatrzymawszy się na szczycie budynku, przykucnął na krawędzi, patrząc w dół na ulicę. Wypatrywał ludzi, którym mógłby ewentualnie pomóc. Nic jednak się nie wydarzyło. Kilka sprzeczek tu i tam o szturchnięcie ramieniem nie tam, gdzie trzeba.
- Nic tu po mnie. - pomyślał sobie, wyciągając rękę przed siebie. Wcisnął przycisk, który uwalniał sieć i już miał ją złapać, kiedy nagle ktoś wydarł się na niego, krzycząc coś o kserowaniu kostiumów. Stróżka sieci poszybowała w dół, znikając zaraz zupełnie z pola widzenia.
Peter odwrócił się twarzą w stronę tajemniczego gościa, po czym przeskoczył z krawędzi budynku na najbliższy komin.
- Że jak? Niczego nie skopiowałem! To jest oryginalny, opatentowany design. Za każdą zabawkę czy zdjęcie z tym wyglądem dostaję... eee... zupełnie nic, ale nie o tym ta rozmowa! - powiedział równie głośno co jego rozmówca. No, może troszkę, troszeczkę ciszej.
- Coś za jeden? Superzłoczyńca? Może jesteś fanem i chcesz autograf? - zapytał, sadowiąc swoje cztery litery na kominie i opierając jedną rękę na swoim kolanie.
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach